piątek, 29 kwietnia 2011

myśli

Idąc przez miasto co kilka metrów napotykam zakochanych. Do głowy od razu przychodzi mi myśl- nie martw się ty też kiedyś spotkasz kogoś takiego. Ty też będziesz mogła pochwalić się koleżankom, że masz przy sobie kogoś komu możesz bezgranicznie zaufać, kto pomoże ci się podnieść kiedy będziesz na samym dnie. Wiara i nadzieja to dwie rzeczy, które trzymają mnie przy życiu. Dzięki nim wstając codziennie rano nie załamuje się i nie popadam w totalną depresję. Patrząc na innych ogarnia mnie wielka zazdrość, ale jednocześnie smutek, że to nie jestem ja. Myślę wtedy- nie ma co się załamywać jeszcze nadejdzie twój czas! A co jeśli już nadszedł? Mijają kolejne tygodnie, a ja wstaję rano i dziękuje, że wreszcie nadszedł mój czas. Teraz to ja chodzę ulicami z nim, śmieję się, płaczę i przytulam. Nie wyobrażam sobie, żeby coś mogło nas rozdzielić. Miłość- wiele kobiet już dawno przestało w nią wierzyć. Dzieje się tak przez to, że próbują sobie wmówić miłość do chłopaka, a tak naprawdę to tylko fascynacja drugą osobą. Prawdziwa miłość istnieje lecz trzeba natrafić na wyjątkową osobę...

- Pierwszy raz mówisz tak o jakimś facecie.
- Wiem..
- Tylko się nie zakochuj!
- Za późno...

wtorek, 26 kwietnia 2011

8 dni!

>
W moich głośnikach leci teraz tylko taka muzyka. Jest ona dla mnie wymarzoną oazą spokoju. Miałam zamiar dzisiaj powtarzać niezbędne rzeczy do matury, ale przeszkodził mi w tym Pawełek. Jak tylko zjadłam śniadanie usłyszałam dzwonek do drzwi, a gdy je otworzyłam on stanął w progu. Powiedział, że w dzisiejszym dniu to on pomoże mi w powtarzaniu matematyki, a potem zabierze mnie na długi spacer. Pogoda jest taka piękna, że aż szkoda marnować ją na naukę, dlatego zaraz bierzemy się za rozwiązywanie testów i najważniejszych zadań. Na pierwszy ogień idzie rozszerzony polski. Mam nadzieje, że wszystko dobrze pójdzie, ale nie chce już zapeszać! Przepraszam, że ostatnio zadręczam tych, którzy czytają mojego bloga postami o maturze i nauce, ale to w tej chwili najważniejsza dla mnie sprawa. Jak tylko będzie po wszystkim postaram się pisać coś od siebie. Jeśli chodzi o komentarze, to na razie nie zamierzam ich blokować zważając na fakt iż niektórzy komentują lub piszą ze mną : )  Do zobaczenia za kilka dni! : **

sobota, 23 kwietnia 2011

ach te święta!

Wszyscy mówią mi, że nie warto stresować się nadchodzącą maturą. Postanowiłam ich posłuchać i przez te święta zrobiłam sobie wolne. Wczoraj zakończyłam ostatnie tematy z niemieckiego i jestem w pełni przygotowana. Mogę powiedzieć to z całą pewnością: Jestem z siebie dumna, przede wszystkim za to, że nie dałam się poskromić historii i przerobiłam cały materiał. Oczywiście jeszcze w następnym tygodniu czekają mnie ostateczne powtórki, ale to już pestka!
Tymczasem zajadam mazurka popijając go popołudniową kawką. Pochwalę się, że w tym roku wyszedł mi wyjątkowo pyszny. Święta w pełni zaplanowane- jutro przyjeżdża babcia z dziadkiem, a pojutrze wyjeżdżamy do Kielc, gdzie ugości nas ciocia z wujem : ) Tak więc do zobaczenia w środę albo później no i oczywiście Wesołych Świąt kochane!

czwartek, 21 kwietnia 2011

coraz bliżej ...

Z każdym dniem matura coraz bliżej. Mam już dość siedzenia całymi dniami nad książkami. Chciałabym gdzieś wyjechać, żeby od tego wszystkiego odpocząć. Myślę, że już wszystko co mi będzie potrzebne umiem : ) Teraz tylko wystarczy napisać i koniec udręki. Najbardziej boję się matematyki mimo, że nie przyda mi się w życiu. Od zawsze byłam z niej bardzo słaba. Co prawda chodzę na korepetycje, a właściwie w czwartek idę ostatni raz, ale nie wiem czy to mi coś pomogło. W tamtym roku matura z matematyki była bardzo łatwa, ale zobaczymy jak w tym roku. W każdym bądź razie jestem dobrej myśli. Najbardziej zależy mi na historii, ponieważ to do niej najwięcej się przygotowywałam. Tak na przyszłość nie polecam nikomu rozszerzonej historii nawet jeśli ją uwielbiacie tak jak ja.
Ostatnio zakupiłam kilka nowych lakierów do paznokci. Pokazuje wam zdjęcia


niedziela, 10 kwietnia 2011

Lubię jego twarz, smutne oczy. Jest dziwnie piękny, niczym noc bez gwiazd.

Na prośbę dwóch, a właściwie trzech osób zostaje na bloggerze. Myślę, że dla czytelników nie warto rezygnować z czegoś co czasem może bardzo pomóc. Nie ujawniłam tu swojego Imienia, Nazwiska, tego jak wyglądam ani niczego więcej. Myślałam, że to nikomu nie będzie przeszkadzać, a że na tym blogu piszę bardzo skryte rzeczy takie jak mogłabym opisywać w pamiętniku, pozostanę anonimowa. Pomyślę nad usunięciem możliwości dodawania komentarzy, mając nadzieje, że ktoś czyta moje bazgroły.
Jeśli chodzi o cytat, który umieściłam w tytule, tak wreszcie udało mi się zdobyć to czego pragnęłam przez ostatnie tygodnie. Jestem taaaaaaaaka szczęśliwa i nie mam zamiaru tego doszczętnie zepsuć. Chcę żeby było tak jak teraz.
Już niedługo matura. Staram się każdą wolną chwilę wykorzystywać na naukę. Kiedy nie daje rady Paweł mocno mnie wspiera i pomaga. Myślę, że zrobiłam duży błąd decydując się na rozszerzoną historię. Nie polecam : ) Chociaż zawsze ją uwielbiałam teraz mam jej po dziurki w nosie. Ale muszę to przetrwać! Byle do wakacji.

sobota, 2 kwietnia 2011

pożegnanie?

Wiem, że ostatnio ślad po mnie zaginął, ale to po prostu z braku czasu. Poza tym niby udało mi się zdobyć 39 obserwatorów, z czego może z pięć osób komentuje moje wpisy. Dlatego właśnie przestałam zdobywać nowych. Z braku chęci. Może niektórzy na to inaczej patrzą niż ja. Zauważyłam, że blogi prowadzone są tylko po to, żeby mieć jak najwięcej obserwatorów, a czy to, że któryś z nich w ogóle zagląda i czasem zostawi po sobie jakiś ślad się nie liczy. Na razie nie podjęłam decyzji, ale wiem, że nie chce usuwać bloga. Po to go założyłam, żeby mieć gdzie wyrzucić z siebie myśli, kiedy nie mam z kim porozmawiać. Może po prostu zablokuje go, żeby inni nie czytali  lub po prostu zablokuje możliwość dodawania komentarzy...