wtorek, 14 czerwca 2011

Żegnaj Polsko!

Nareszcie nadszedł ten upragniony dzień pakowania i sprawdzania po pięć razy czy wzięłam kostium kąpielowy. Ahh, już nie mogę się doczekać kiedy wybije godzina 3 rano. Jestem pewna że mama postawi na nogi wszystkich domowników łącznie z moją 'kochaną' siostrunią która potem będzie się na mnie wyżywać że jest niewyspana. Ale co z tego skoro już niebawem będę w pięknej i słonecznej Italii <3 Szkoda tylko że nie będę miała dostępu do internetu także muszę się z wami pożegnać na te dwa tygodnie. Nie wiem czy ktoś zatęskni za moimi postami ale ja na pewno zatęsknię za blogiem.. Chyba stał się w pewien sposób częścią mojego życia. Teraz wracam do pakowania ale wieczorem pewnie tu wpadnę. Trzymajcie się kochani <3
 

A po przyjeździe wyniki matur :o

poniedziałek, 13 czerwca 2011

ze znajomymi

Wstałam dzisiaj ok. 11 i kiedy miałam zamiar zrobić sobie poranną kawę dostałam telefon od Asi. Korzystając z okazji że nikogo u niej nie będzie postanowiła zorganizować babski wieczorek. Każda z nas ma przynieść coś smacznego a ja postawiłam na cupcakes. Wyszłam z domu dosłownie na pół godziny żeby kupić potrzebne składniki. Od godziny siedzę w kuchni i bawię się w kucharkę :) Może to staroświeckie ale uwielbiam gotować.

Miałyście kiedyś okazje ich spróbować? Jeżeli nie to polecam; są po prostu znakomite i proste w przygotowaniu.

niedziela, 12 czerwca 2011

weekendowo

Uf! Dopiero teraz udało mi się usiąść przy komputerze i zajrzeć na bloga. Do domku wróciłam godzinę temu ale byłam tak zmęczona że nic mi się nie chciało. Misja przeproszenia M. zakończyła się sukcesem. Powiem szczerze że była bardzo zaskoczona kiedy ujrzała mnie w progu. Znowu wygadałyśmy się za wszystkie czasy a wieczorkiem zrobiliśmy ognisko na które przyjechało kilku jej znajomych łącznie z P. Cała impreza skończyła się o 4 nad ranem więc już nie wracaliśmy do ciotki P. Zbudziliśmy się z łóżka ok 12 ale na zwiedzanie Poznania nie było już czasu bo musieliśmy szybko wracać, gdyż P. wzywały obowiązki związane z nauką. Marta zrobiła mi niespodziankę i przygotowała jej słynną sałatkę specjalnie dla mnie. Teraz właśnie się nią objadam :) W Poznaniu byłam tylko 2 razy ale nie mialam okazji go pozwiedzać. Następnym razem muszę to nadrobić!

piątek, 10 czerwca 2011

Wycieczka do Poznania

Wpadłam tu dosłownie na moment. Chciałam tylko napisać, że jednak jutro rano jadę z P. do Poznania. Ten wyjazd wypadł zupełnie nagle, ale chciałabym porozmawiać z M., a przy okazji spędzić z nią trochę czasu przed wyjazdem do Włoch. Myślę, że jestem już w pełni przygotowana więc mogę sobie pozwolić na taki wypad. Przy okazji wreszcie poznam P. z M. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli i wieczorem będziemy siedzieć u niej na ogródku popijając wino i jedząc jej pyszną sałatkę <3 Zatrzymamy się z P. u jego ciotki, żeby nie zawracać Marcie głowy. Tak więc kochane nie będzie mnie tu przez cały weekend. Postaram się coś napisać po przyjeździe. Trzymajcie się ciepło!

Taka ze mnie przyjaciółka...

Pamiętacie może Martę o której opowiadałam wam dawno temu? Pewnie nie więc jedno zdanie o niej. Poznałyśmy się przez internet i dopiero w marcu pierwszy raz udało nam się spotkać. Traktuje ją jak najlepszą przyjaciółkę. Mimo że dzielą nas setki kilometrów cały czas utrzymujemy ze sobą kontakt. Świetnie się dogadujemy i mamy ze sobą wiele wspólnego. Tytuł dzisiejszego posta tyczy się właśnie niej. Ostatnio trochę zaniedbałam naszą znajomość. Brak czasu a może ochoty? Co ja wygaduje?! Jak mogłabym nie mieć ochoty na rozmowę z osobą która wie o mnie praktycznie wszystko? Wczoraj miałyśmy okazje porozmawiać pierwszy raz od wielu dni. Skończyło się to straszną kłótnią. Miała jakiś problem z którego chciała mi się zwierzyć a ja kompletnie jej nie słuchałam. Myślami byłam gdzieś daleko i na początku tego nie zauważyła ale potem jak mnie spytała co o tym sądzę nawet nie wiedziałam o co chodzi. Po chwili powiedziala mi co o tym myśli i wyłączyła się. I było już po naszej rozmowie. Czuje się z tym fatalnie. Chyba będę musiała poprosić P. żeby pojechał ze mną do Poznania. Nienawidzę takich rozmów przez telefon... Z każdym dniem przekonuje się, że nie zasługuje na to wszystko. Nie potrafię docenić tego co podarował mi los. Jestem okropna...
                                                                           ~~~
I trzeba być wielkim przyjacielem i mocnym przyjacielem, żeby przyjść i przesiedzieć z kimś całe popołudnie tylko po to, żeby nie czuł się samotny. Odłożyć swoje ważne sprawy i całe popołudnie poświęcić na trzymanie kogoś za rękę.

czwartek, 9 czerwca 2011

na zakończenie dnia

Na zakończenie dnia postanowiłam jeszcze do was napisać. Wczoraj pisałam o planowanych zakupach, które dzisiaj udało mi się zrealizować. Dodam do tego jeszcze, że towarzyszył mi mój własny chłopak! Jest to dla mnie trochę zaskakujące, bo zazwyczaj faceci omijają galerię szerokim łukiem. A tu taka mila niespodzianka :) Ale żeby nie było za pięknie nie obyło się bez marudzenia. Marlena chodźmy już, Marlena nogi mnie bolą, Marlena ile jeszcze .... Ha ha ha chyba mężczyźni nigdy się nie zmienią. Ostatecznie kupiłam ten wymarzony strój kąpielowy w Reserved, kolejną parę okularów i jeansowe szorty :) Potem udaliśmy się do naszej ulubionej kawiarni i przegadaliśmy kolejne dwie godziny.

 A to jeszcze filmik z finału X factor. Zwyciężył Gienek Loska, jesteście z tego zadowolone czy raczej stawiałyście na Szpaka lub Adę ?

środa, 8 czerwca 2011

wytrzymaj!

Jestem właśnie po jeździe ;) Muszę się pochwalić, że idzie mi całkiem nieźle i jak na razie nie zbłaźniłam się przed instruktorem. Oby tak dalej! Już niedługo będę mogła sama pojechać do babci, a nie tłoczyć się w autobusie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

A teraz o czymś trochę innym. Pamiętacie jak wspomniałam, że na mojej liście wakacyjnych wyjazdów jako pierwsze pojawiają się Włochy? O tak! Już niedługo, bo 15 żegnaj Polsko! Witaj piękna i słoneczna Italio! Całe 2 tygodnie będę prażyć się na słońcu. Jeszcze przed wyjazdem czekają mnie małe zakupy. Potrzebuje zakupić nowy kostium kąpielowy sama nie wiem na co czekam, ale tak jakoś nie było czasu. Także jutro muszę się zebrać i pojechać do galerii, bo czasu coraz mniej! Znalazłam kilka, które mnie zainteresowały.
 Wszystkie firmy Reserved jak widać. Co o nich sądzicie? 

wtorek, 7 czerwca 2011

mała recenzja

Jak obiecałam dzisiaj dodam małą recenzję pękającego lakieru do paznokci.
Przyznam się szczerze, że bardzo mi pod pasował. Najpierw nałożyłam warstwę zwykłego lakieru a potem czarny pękający i wyszło na prawdę świetnie. Najciekawsze jest w nim to, że za każdym razem wychodzą inne wzorki. Jedynym minusem jest cena. Wprawdzie można go dostać taniej na allegro, ale komu chce się czekać aż dojdzie przesyłka??
Mała instrukcja:

krok 1
Dobrze spiłuj paznokcie i wyczyść je. Powinny być suche i czyste.
krok 2
Nałóż lakier bazowy w wybranym kolorze. Pamiętaj, że wszelkie pęknięcia będą miały ten właśnie kolor. Lakier nakładaj normalnie, tak jak zawsze. Cała płytka powinna być dokładnie i jednolicie pokryta lakierem.
krok 3
Poczekaj do dokładnego wyschnięcia paznokci. To jest bardzo ważny krok. Lakier bazowy powinien być całkowicie suchy przed przystąpieniem do dalszych kroków. Tylko to gwarantuje uzyskanie pożądanego efektu.
krok 4
Nałóż niezbyt grubą warstwę lakieru pękającego. Uważaj, aby nie przejechać pędzelkiem w tym samym miejscu więcej niż raz.
krok 5
Poczekaj do całkowitego wyschnięcia lakieru, a w tym czasie.... obserwuj magię! Lakier będzie pękał tworząc piękne wzory na paznokciach.
krok 6
Na sam koniec możesz nałożyć lakier utrwalający lub nabłyszczający.
 
Polecam na prawdę! 
Wyszło mniej więcej tak

poniedziałek, 6 czerwca 2011

mała poprawa

Jej, jak to dobrze, że mam taką kochaną babcię <3 Jak wiecie weekend spędziłam właśnie u niej. Tam liczyłam na chwilę wytchnienia i odpoczynek od tych wszystkich problemów i myśli, które plątają się w mojej głowie. No i udało się. Odpoczełam i nabrałam sił do działania. Oczywiście jak zwykle nasłuchałam się jaka ze mnie chudzina i po dwóch obiadach i nie powiem ilu deserach przytyłam co najmniej 2 kilo :D Po powrocie natychmiast spotkałam się z P. i wszystko mu wyjaśniłam. Nawet nie był na mnie zły.
Wiecie co? Postanowiłam kupić ten pękający lakier, a co mi tam!
Kupiłam czarny i czerwony kolorek. W następnym poście recenzja

piątek, 3 czerwca 2011

poza miastem


No to nadszedł czas, żeby ruszyć się z łóżka i wyjść do ludzi. Spędziłam ostatnie dni sama jak palec, a z rodzicami zamieniłam może dwa zdania, dlatego postanowiłam wreszcie coś z tym zrobić. Zdecydowałam się włączyć telefon i oczywiście miałam pełno nieodebranych połączeń od W. i P. oraz sms'a od M., która oznajmiła mi, że w poniedziałek wybiera się do Łodzi, żeby się ze mną spotkać. Wysłałam trzy sms'y z wyjaśnieniami, dlaczego się nie odzywałam i zaraz z powrotem wyłączyłam telefon. A teraz jestem w trakcie pakowania. Weekend zamierzam spędzić u babci na wsi. Tam odpocznę od tego miejskiego gwaru i nikt nie będzie mógł się ze mną skontaktować. Myślę, że ona pomorze mi rozwiązać moje zmartwienia. Zawsze była dla mnie jak druga mama, kocham ją :) Tak, więc szykuje się wieczorne oglądanie Festiwalu Top Trendy z dziadkami :) A ja chciałam oznajmić, że przez weekend będę tu nieobecna i przeprosić za zaległości w komentowaniu waszych blogów. Jak wrócę to na pewno to nadrobię; obiecuję! A teraz lecę, bo niedługo mam autobus.

czwartek, 2 czerwca 2011

Oczy Julii

Właśnie jestem w trakcie oglądania filmu pt.Oczy Julii i muszę wam powiedzieć, że to jak dla mnie bardzo dobry film. Czasami w trudnych chwilach człowiek zamiast śmiechu do łez przy dobrej komedii potrzebuje trochę strachu. Należę właśnie do takiej grupy osób. Jeśli terapia horrorowo-lodowa nie pomoże to już nie wiem co mam robić. Trzeci dzień bez jakiegokolwiek kontaktu z rzeczywistością. I nawet zaczynam się do tego przyzwyczajać. Blog- jedyne miejsce na którym przebywam.
Wracając do tematu filmu, jeśli nie oglądaliście na prawdę warto!
Gdy w tajemniczych okolicznościach ginie piękna, odzyskująca po długiej chorobie wzrok Sara, jej siostra bliźniaczka Julia nie może uwierzyć w sugerowane przez policję samobójstwo. Mimo próśb męża , którego łączyła z Sarą zastanawiająco bliska więź, kobieta postanawia na własną rękę zbadać przyczyny śmierci siostry. Wkrótce, ku swojemu przerażeniu, Julia odkryje, że sama zaczyna tracić wzrok, a każdy jej krok w narastających ciemnościach obserwuje zagadkowa postać, która nie zostawia po sobie żadnego śladu...

 

środa, 1 czerwca 2011

Fettuccine z szynką i brokułami


Dzisiaj chciałam wam sprzedać mały przepis na Fettuccine z szynką i brokułami. Być może znałyście go wcześniej, a jeśli nie to będziecie miały okazje spróbować. Zmobilizowałam się i wstałam z łóżka. Burczenie w brzuchu dało się we znaki, więc poszperałam trochę w internecie i znalazłam właśnie to: 

Składniki:
  • 400 g fettuccine
  • 400 g różyczek brokułu
  • 150 ml sosu serowego ( przepis poniżej)
  • 200 g wędzonej szynki pokrojonej w cienkie paseczki
  • Sól i pieprz do smaku
Sos serowy:
  • 25 g masła
  • 1 łyżka mąki
  • 250 g mleka + 2 łyżki śmietanki
  • 60 g świeżo startego sera (np. ementaler)
  • 15 g gorgonzoli
  • Sól i pieprz
  • Gałka muszkatołowa( odrobina do smaku)
Stopić w małym rondelku masło, dodać mąkę i mieszając gotować około jednej minuty. Dolewać stopniowo mleko i śmietanę. Doprawić do smaku i gotować na małym ogniu około 5 minut. Zdjąć z ognia i dodać sery dokładnie mieszając do rozpuszczenia. Spróbować i ewentualnie dodatkowo doprawić
Zagotować wodę na makaron. Lekko posolić. Dodać makaron i róże brokułu. Gotować, aż makaron będzie al dente. Odcedzić i przełożyć z powrotem do garnka. Dodać szynkę i sos serowy. Całość zagrzać na małym ogniu. Podać na podgrzanych talerzach.
Zdjęcie wzięłam ze strony z przepisem :)

Co do mojego wczorajszego doła- bez zmian. Chyba jest jeszcze gorzej . Nadal nic mi się nie chce i ciągle leżę w łóżku. Telefon mam wyłączony od 2 dni. Dzisiaj nawet ktoś dobijał się do drzwi, ale nie otworzyłam. Jestem okropna wiem.

ps. Dziękuje za miłe komentarze i życzę smacznego <3