Gdy obudziły mnie promienie wschodzącego słonka uśmiechnęłam się w kierunku okna. Choć na chwilę chciałam zapomnieć o wszystkich problemach i nacieszyć się chwilą. Nie trwała ona długo, obudził mnie dźwięk budzika, który koniecznie chciał zepsuć mi tą radość jaka mnie ogarnęła. Otuliłam się koszulą mojego P. którą kiedyś mu podebrałam i poszłam zjeść płatki kukurydziane. W momencie, gdy poczułam jego zapach na kawałku materiału zrozumiałam jak bardzo za nim tęsknie. Nie widzieliśmy się kilka dni, a ja postrzegam to jakby dzieliły nas tysiące kilometrów.
Jutro przyjeżdża moja współlokatorka. Wprowadza się ze swoimi betami na całego. Coś czuję, że nasze przytulne mieszkanko zamieni się w rupieciarnie. POMÓŻCIE!
oczywiście, jak wszystkie, które tutaj zamieszczam :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba to co napisałaś:)
OdpowiedzUsuńbędzie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńjak ładnie to opisałaś! :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie zmieni się w rupieciarnię, najwyżej będziesz musiała pogadać ze współlokatorką na temat jej rzeczy. ; p
OdpowiedzUsuń